Osiemdziesiąt sześć procent – tyle polskich Zoomerów i Milenialsów, wedle badania agencji Streetcom, zna co najmniej jedną parę, która spotkała się w Internecie. Jest to jedna z mnóstwa zmian, jakie przynosi ze sobą rozwój technologii cyfrowych, i wcale nie musimy się jej bać. Używając aplikacji randkowych, zdajemy się jednak na algorytm, który dopasowuje nas do innych na podstawie szeregu różnych zmiennych. Czy w takim świecie jest jeszcze miejsce na romantyczną miłość, czy Tinder zamienia nasze życie miłosne w chłodną kalkulację?
Trudy miłości
Zanim przejdziemy do współczesnego randkowania, warto moim zdaniem rozwiać kilka mitów na temat miłości. Możemy bowiem łatwo wpaść w pułapkę nadmiernego wywyższania romantycznej miłości rodem z “Romea i Julii”, podczas gdy zazwyczaj wcale ona nie była tak kolorowa. Oto kilka powodów, dla których tak sądzę:
- Małżeństwa aranżowane – tutaj nie trzeba chyba wiele wyjaśniać. Dobór partnera czy partnerki wykraczał często poza własne uczucia, gdyż w grę wchodziły różnorakie czynniki społeczne, takie jak klasa, wiek czy majętność. Mało jest romantyzmu w spędzaniu życia z osobą, z którą połączyła nas wizja rodziny czy lokalnej swatki.
- Istnienie mezaliansów – jest to poniekąd związane z pierwszym podpunktem, jednak tutaj chciałbym podkreślić nie tyle praktyczne podejście do małżeństwa, co twarde reguły rządzące społeczeństwami stanowymi czy kastowymi, które były niegdyś znacznie częstsze. Związek z osobą spoza konkretnej grupy społecznej był w takiej sytuacji w najlżejszym przypadku skandalem, a w najgorszym obrazą i wykroczeniem wobec własnej rodziny czy majestatu prawa.
- Konkretny model rodziny – nie trzeba udowadniać, że postępująca akceptacja różnych form życia w związku, rodzin patchworkowych, par jednopłciowych czy innych tożsamości płciowych to zdobycze cywilizacji współczesnej, dzięki którym duży procent społeczeństwa dopiero teraz może zacząć oddychać pełną piersią i prowadzić życie miłosne takie, jakiego pragną.
- Miłość w patriarchacie – podkreślenia wymagają również nierówności w ramach tradycyjnych związków. Masa kobiet spychanych przez stulecia do sfery prywatnej, nieposiadających swojej własności, będących nie tyle partnerkami co podwładnymi swoich mężów, nie stanowi potwierdzenia idyllicznego obrazu starodawnej miłości romantycznej.
Wymieniać możnaby dalej, jednak tekst ten oczywiście nie ma być dissem na zwyczaje przeszłości. Chodzi tutaj o pokazanie, że zmiana norm społecznych to, mówiąc językiem Durkheima, fakt społeczny – rzecz, która dzieje się i będzie się działa. Wiedząc to, przyjrzyjmy się teraz rewolucyjnym zmianom życia romantycznego, które wywołały aplikacje randkowe XXI-go wieku.
Rewolucja ostatnich lat
Przytoczone we wstępie badanie obrazuje nam, że aplikacje randkowe zmieniły miejsce i formę poznawania osób w kontekście romantycznym (więcej na kobieta.onet.pl). Jest to tym bardziej imponujące, że ich historia sięga zaledwie trzydziestu lat wstecz. Pierwsze masowe portale randkowe, takie jak kiss.com i match.com, powstały w 1994 i 1995 roku. Szybko zyskały popularność, a do 1996 roku w Stanach Zjednoczonych istniało już 16 takich serwisów. W 1998 roku internetowe randkowanie weszło do kultury masowej dzięki filmowi “Masz wiadomość”, który ukazał pozytywne aspekty korzystania z portali randkowych (Oronowicz-Jaśkowiak i Jaśkowiak, 2015).
W roku 2015 aplikacje randkowe były jedną z najbardziej dochodowych gałęzi przemysłu internetowego. Szacowało się, że od 5% do 33% małżeństw w Stanach Zjednoczonych zaczyna się od spotkań online. Mimo że niektóre osoby nadal czują stygmatyzację korzystania z tych serwisów, ogólne nastawienie społeczeństwa do randkowania online staje się coraz bardziej pozytywne. Badania pokazują, że pary poznane przez internet często wykazują wyższy poziom satysfakcji w związku (tamże).
Tak przedstawia się krótka historia aplikacji randkowych, które współcześnie definiujemy jako platformy cyfrowe, które umożliwiają użytkownikom, a jakże, nawiązywanie relacji romantycznych lub towarzyskich. Oferują one prosty i intuicyjny interfejs, który umożliwia przeglądanie profili innych użytkowników oraz nawiązywanie kontaktów poprzez wiadomości. Funkcjonalności takie jak „przesuwanie” profili czy „lajkowanie” skracają, a wręcz trywializują proces. Wiele aplikacji oferuje również dodatkowe funkcje, takie jak czaty wideo, fora dyskusyjne czy możliwość organizowania spotkań grupowych. Najważniejszą zaś cechą tych serwisów zdaje się być zastosowanie algorytmów dopasowujących użytkowników do siebie. W tym celu brane pod uwagę są takie zmienne jak zainteresowania, lokalizacja, cechy osobowości czy oczywiście płeć (Sęczkowska, 2018). W rezultacie otrzymaliśmy wygodne, intuicyjne i bezpieczne narzędzie do poznawania nowych osób i nawiązywania dłuższych, głębszych więzi. No, przynajmniej w teorii.
Obietnica szczęścia
Szukanie potencjalnego partnera lub partnerki nie należy do zadań łatwych, szczególnie w dorosłym życiu, kiedy liczba miejsc, w których możemy spotkać “tych jedynych” się zmniejsza, choćby ze względu na pochłaniającą nas pracę. To właśnie poprawa tego stanu rzeczy jest jedną z najatrakcyjniejszych obietnic, jakie składają nam aplikacje randkowe. Jak na potężny rynek przystało, do wyboru mamy mnóstwo aplikacji o różnych funkcjach i priorytetach. Serwisy te stały się wszechstronnymi narzędziami, w ramach których użytkownicy, według raportu Safety, Risk and Wellbeing on Dating Apps, mogą rozmawiać z nieznajomymi ale i ze znajomymi, szukania długo- i krótkoterminowych relacji, zawierania związków oraz przyjaźni, czy wymieniania wiadomości i zdjęć (Albury i in., 2019). W tym samym raporcie znajdziemy jednak informację, że najczęściej deklarowaną funkcją aplikacji randkowych jest radzenie sobie z nudą (tabela 1). Dodatkowo, tuż po pytaniu o dotyczącym użytkowania, możemy natknąć się na pytanie dotyczące satysfakcji z rzeczonych funkcji (tabela 2). Szczególnie jedna rzecz wydała mi się tutaj szokująca (choć potwierdzająca intuicje): mimo, że więcej osób poszukuje relacji długo- niż krótkoterminowych, to nieporównywalnie mniej jest faktycznie zadowolone z możliwości zaspokojenia tego pragnienia. Dlaczego tak się dzieje? Jak to się stało, że tak popularne serwisy nie spełniają równocześnie podstawowej obietnicy, jaką składają swoim użytkownikom?
Powody użytkowania aplikacji randkowych | Osoby LGBTQ+ | Osoby heteroseksualne |
Sposób na nudę | 62,2% | 58,9% |
Rozmowy z nieznajomymi | 55,1% | 33% |
Rozmowy z osobami, z którymi miałem/am już styczność | 30,7% | 18,8% |
Rozmowy ze znajomymi | 16,9% | 17,9% |
Poszukiwanie jednorazowego seksu | 51,3% | 25,9% |
Poszukiwanie seks-kumpla | 41,5% | 42,9% |
Poszukiwanie nowych znajomych | 41,6% | 17,0% |
Poszukiwanie długodystansowego związku | 51,7% | 58,9% |
Oglądanie/wymienianie zdjęć | 21,4% | 11,6% |
Tabela 1 – Powody użytkowania aplikacji randkowych, z podziałem na orientację
Satysfakcja z funkcji aplikacji randkowych |
Osoby LGBTQ+ | Osoby heteroseksualne |
Sposób na nudę | 46,9% | 56,2% |
Rozmowy z nieznajomymi | 52,8% | 52,8% |
Rozmowy z osobami, z którymi miałem/am już styczność | 62,8% | 75% |
Rozmowy ze znajomymi | 63,6% | 83,3% |
Poszukiwanie jednorazowego seksu | 54,8% | 53,6% |
Poszukiwanie seks-kumpla | 41,5% | 42,9% |
Poszukiwanie nowych znajomych | 32,1% | 27,8% |
Poszukiwanie długodystansowego związku | 21,8% | 22,2% |
Oglądanie/wymienianie zdjęć | 38,5% | 50% |
Tabela 2 – Satysfakcja z funkcji aplikacji randkowych, z podziałem na orientację
Platformizacja intymności
Bardzo ciekawe uzasadnienie proponują Carolina Bandinelli i Alessandro Gandini, w artykule pt. “Dating Apps: The Uncertainty of Marketised Love”, omawiającym zjawisko aplikacji randkowych w kontekście współczesnych kultur intymności. Autorzy argumentują, że te platformy, które przyciągają miliony użytkowników na całym świecie, nie tylko zmieniają sposób, w jaki ludzie nawiązują relacje, ale także wprowadzają nowe formy niepewności i ryzyka w sferze romantycznej. Użytkownicy aplikacji randkowych stali się niejako przedsiębiorcami, właścicielami marek osobistych. W tym nowym modelu każdy musi inwestować w relacje społeczne z nadzieją na zwrot z tej inwestycji. To podejście wymaga strategii autoprezentacji oraz umiejętności oceny wartości społecznej potencjalnych partnerów. Tak powstaje nieustanna potrzeba tworzenia własnych oraz oceniania cudzych strategii, które muszą być z jednej strony atrakcyjne dla jak najszerszego grona odbiorców, aby przypadkiem nie pominąć tej osoby, która akurat może się okazać tym kimś, a z drugiej strony autentyczne i pokazujące po prostu nas, niedoskonałych ludzi. Owa potrzeba stawia ludzi w warunkach strukturalnej niepewności. Nie mają pełnych informacji o innych osobach i muszą nieustannie oceniać ryzyko interakcji z prawie obcymi. W tym sensie aplikacje randkowe nie eliminują niepewności, ale ją reprodukują. Użytkownicy muszą balansować między zaufaniem a ryzykiem, co staje się kluczowym elementem ich doświadczeń (Bandinelli i Gandini, 2022). Nic więc dziwnego, że ludzie przestają szukać miłości na Tinderze, który tym poszukiwaniom nie służy. Jest on raczej technologią wyboru, która obiecuje uproszczenie procesu poszukiwania partnera poprzez algorytmy i dane. Aplikacja jest postrzegana jako narzędzie, które ma na celu racjonalizację intymności poprzez uproszczenie skomplikowanego procesu wyboru partnera, sprowadzając go do czynności swipe-owania (tamże). Miłość zaczyna ulegać logice rynku, gdyż sama aplikacja jej podlega, nie chcąc ułatwiać użytkownikom znalezienia stałego związku, a raczej zatrzymać ich jak najdłużej.
Algorytmizacja randkowania
Z innej perspektywy na to zjawisko spojrzał Hao Wang, posługując się socjologiczną koncepcją kolonizacji lifeworld Jurgena Habermasa. Lifeworld to przestrzeń interakcji społecznych, w której ludzie rozwijają swoje tożsamości i znaczenia kulturowe. Kiedy algorytmy zaczynają dominować w tej przestrzeni, kolonizują ją – komunikacja ludzka zostaje zastąpiona przez techniczne reguły. To prowadzi do patologicznych skutków:
- Utrata znaczeń – algorytmy redukują miłość do zestawu kodów i matematyki, co sprawia, że relacje stają się bardziej powierzchowne. Użytkownicy zaczynają postrzegać siebie nawzajem jako przedmioty konsumpcyjne, co prowadzi do alienacji w relacjach romantycznych.
- Kryzys legitymizacji – w wyniku asymetrycznej struktury władzy między użytkownikami a aplikacjami randkowymi pojawia się kryzys. Użytkownicy są monitorowani przez algorytmy, co prowadzi do sytuacji, w której ich decyzje są manipulowane przez systemy komercyjne, co skutkuje mniejszym stopniem sprawczości jednostki, która w tych kwestiach powinna mieć pełną kontrolę.
- Kryzys tożsamości – algorytmy kształtują nowe formy auto-reprezentacji użytkowników, które są zgodne z logiką komercyjnego rynku. Użytkownicy zaczynają dostosowywać swoje zachowania i oczekiwania do norm narzuconych przez aplikacje, tracąc swoje własne “ja”.
Wang podkreśla, że aplikacje randkowe nie tylko zmieniają sposób, w jaki się spotykamy, ale także wpływają na nasze emocje i postrzeganie miłości. Podobnie do autorów poprzedniego artykułu, zauważa, że algorytm swipowania w Tinderze ogranicza możliwość wyrażania intencji między potencjalnymi partnerami. Użytkownicy mogą szybko oceniać innych na podstawie zdjęć, co prowadzi do traktowania ich jako obiektów zamiast osób. Oczywiście nie jest tak, że proces ten jest nowy. Już wcześniej istniały obawy dotyczące komercjalizacji miłości i jej wpływu na relacje międzyludzkie. Wang przywołuje prace takich myślicieli jak Herbert Marcuse i Zygmunt Bauman, którzy krytykowali komercjalizację miłości i jej dehumanizujący wpływ na relacje (Wang, 2023). Dostrzegamy jednak, że skala przemian jest bezprecedensowa, wkraczając do naszego codziennego życia.
Czy jest jeszcze miejsce na miłość?
Z tonu artykułu nietrudno wynieść, że mimo zaznaczonej na początku akceptacji zmiany jako części życia społecznego, omawiane zmiany wciąż postrzegam jako niepożądane. Mam ku temu dwa powody. Pierwszy podsuwa nam Hao Wang, rozważając aspekty etyczne kolonizacji lifeworld, twierdząc, że ludzie powinni mieć możliwość rozwijania swoich relacji poprzez otwarte interakcje z innymi, a nie jedynie podążać za normami narzucanymi przez systemy techniczne. Zgadzam się z tym stwierdzeniem – w obliczu rosnącej dominacji algorytmów w sferze intymności ważne jest, abyśmy zastanowili się nad tym, jakie konsekwencje niesie ze sobą takie podejście dla naszego życia emocjonalnego i społecznego. To związane jest z drugą kwestią, bo zdaje się, że ten morał dotarł już do użytkowników aplikacji randkowych. Trudno jest wymusić zmianę społeczną, gdyż ta jest wynikiem mniej lub bardziej skoordynowanych działań jednostek, grup społecznych i instytucji, zachodząc w pewnym sensie organicznie. Może się zdarzyć tak, że jakiś jeden wynalazek całkowicie zmieni kawałek życia społecznego, czego doskonałym przykładem są smartfony, których istnienie przemieniło społeczeństwo niemal nie do poznania. Z drugiej jednak strony miłość kształtowała się od zarania dziejów i sposób w jaki kochamy trudno jest przedefiniować. Możnaby wejść jeszcze głębiej twierdząc, że zdolność do kochania jest wewnętrzną cechą człowieka, zakodowaną w nim i niezmienną. Niezależnie od tego, czy patrzymy esencjalistycznie czy społecznie, dostrzegamy wartość miłości jako względnie stałą i powszechną. Dlatego też jej gwałtowna zmiana, opierająca się w skrócie na urynkowieniu, niekoniecznie musi zostać przyjęta jako coś z korzyścią dla ogółu.
Istnieją głosy potwierdzające powyższą krytykę; głosy osób, które poszukują relacji z drugim człowiekiem, a nie tylko transakcji. Pierwszy z nich już został przytoczony powyżej – w tabeli 2 widzimy, jak niewielki jest odsetek osób usatysfakcjonowanych z większości funkcji “więziotwórczych” aplikacji randkowych. Nie tylko statystyka potwierdza pewną tendencję – przeprowadziłem (wybitnie) amatorski eksperyment, wpisując “dating apps” w wyszukiwarkę YouTube. Nie jest to test miarodajny, gdyż YouTube dostosowuje treści do użytkownika, w związku z czym Wasz feed pokaże zapewne zupełnie co innego, jednak mój pokazał mi filmy o tytułach: Dating apps rotted my brain, Why men get so few matches on dating apps, It’s not just you. Everyone hates dating apps now, Dating apps are dead, Why dating apps kinda SUCK czy How dating apps keep you single.
O ile nie jest to dowód na ogólnospołeczną niechęć, o tyle na pewno świadczy to o dostrzeżeniu problemu aplikacji randkowych. Odpowiadając zatem na główne pytanie tego tekstu – czy jest jeszcze miejsce na romantyczną miłość w dzisiejszym świecie – należałoby odpowiedzieć że tak, jak najbardziej jest i co więcej, ludziom zdecydowanie tego brakuje. Trudno jednak o znalezienie miejsca w świecie, w którym wszyscy używamy aplikacji randkowych. Raczej właśnie poza nimi, w szczerych relacjach międzyludzkich, możemy szukać tego, czego faktycznie jako istoty społeczne poszukujemy.
Podsumowanie
Na koniec podsuwam chętnym trzeci z przytoczonych filmików, w którym Fads porusza tematy zawarte w tym artykule, jak i wiele więcej. Fakt dostrzeżenia problemu i coraz szerszego omawiania go napawa mnie głębokim optymizmem, że w świecie zdominowanym przez big data wciąż szukamy tego, co tak naprawdę czyni nas ludźmi. Tymczasem dziękuję za lekturę i do następnego!
Źródła
- Albury, K. i in. (2019). Safety, risk and wellbeing on dating apps: final report. Swinburne University of Technology.
- Bandinelli, C., Gandini, A. (2022). Dating Apps: The Uncertainty of Marketised Love. W: Cultural Sociology (Tom 16, nr 3, pp. 423–441). SAGE Publications
- Onet Kobieta. (2023). Miłość w czasach Digital. Jak dzisiaj szukamy partnerów? Dostęp: kobieta.onet.pl
- Oronowicz-Jaśkowiak, W., Jaśkowiak, A. (2015). Historia internetowych portali randkowych. W: Jednostka i Zbiorowość – relacje na przestrzeni dziejów. Red. Orzełek, A. i in., Wyd. Koło Naukowe Historii Krajów Europy Wschodniej, (pp.326-333)
- Sęczkowska, K. (2018). Paradoks “Bliskości więzi na odległość” czyli Enter i Escape miłości w sieci w kontekście psychologicznym. Dostęp: https://www.semanticscholar.org
- Wang, H. (2023). Algorithmic Colonization of Love: The Ethical Challenges of Dating App Algorithms in the Age of AI. W: Techne: Research in Philosophy and Technology (Tom 27, nr 2, pp. 260-280).
W tworzeniu artykułu korzystano z Perplexity AI.
Świetny artykuł! Bardzo dokładnie opisuje zarówno szanse, jak i wyzwania związane z wprowadzeniem kryptowalut, NFT i technologii blockchain do współczesnej…