Cyfrowy świat jest obecnie integralną częścią naszego życia. Media społecznościowe, komunikatory, systemy rekomendacyjne i asystenci głosowi nie tylko ułatwiają nam codzienne funkcjonowanie, ale również tworzą szczegółowy zapis naszej tożsamości, nazywany cyfrowym śladem. Ślad ten – zawierający nasze rozmowy, zdjęcia, komentarze, reakcje, lokalizacje i preferencje – staje się coraz bardziej kompletnym odwzorowaniem naszego „ja”. Ale co dzieje się z tym cyfrowym odbiciem po naszej śmierci? Czy możliwe jest stworzenie cyfrowego avatara, który będzie nas reprezentował pośmiertnie? A jeśli tak – jakie są konsekwencje technologiczne, etyczne i prawne takiego przedsięwzięcia?
Ślad cyfrowy (ang. digital footprint) to zbiór wszystkich danych pozostawianych przez użytkownika w Internecie (WEB1). Można go podzielić na dwa rodzaje:
- aktywny ślad cyfrowy, tworzony świadomie, obejmuje wszelkie treści publikowane przez użytkownika z własnej woli: posty w mediach społecznościowych, komentarze, zdjęcia, filmy, wiadomości na komunikatorach, udostępnienia, reakcje „lubię to” czy publikacje blogowe. Te informacje bezpośrednio odzwierciedlają poglądy, preferencje, emocje i sposób komunikacji danej osoby. Często zawierają też elementy tożsamości narracyjnej: żarty, wspomnienia, opowieści.
- bierny ślad cyfrowy, gromadzony bez wyraźnego działania użytkownika, często automatycznie. To np. metadane wiadomości (czas, lokalizacja, urządzenie), dane o lokalizacji z GPS, historia przeglądania stron, statystyki aktywności (np. godziny korzystania z aplikacji), a także zachowania takie jak szybkość pisania czy sposób interakcji z interfejsem.
Obie kategorie wspólnie tworzą bardzo złożony obraz jednostki, obejmujący jej:
- styl komunikacji,
- schematy behawioralne,
- preferencje estetyczne,
- stan emocjonalny w czasie,
- relacje społeczne.
Dzięki zaawansowanej analityce i technologiom uczenia maszynowego ślad cyfrowy staje się cyfrowym portretem psychologicznym, wystarczająco dokładnym, by przewidywać działania użytkownika, personalizować treści, a nawet… odtworzyć go w formie avatara po śmierci.
Warto podkreślić, że ślad cyfrowy nie znika wraz ze śmiercią właściciela. Serwery, chmury danych i kopie zapasowe przechowują go latami, a niekiedy bezterminowo. Co więcej – to, jak zostanie wykorzystany, zależy od polityk prywatności platform, przepisów prawnych oraz braku decyzji użytkownika jeszcze za życia.
Śledzenie użytkowników w praktyce
Firmy technologiczne, zwłaszcza media społecznościowe i komunikatory, zbierają dane użytkowników wielowarstwowo – zarówno bezpośrednio poprzez aktywność użytkownika, jak i pośrednio poprzez analizę zachowań. Każdy wpis, zdjęcie, wiadomość, reakcja, kliknięcie czy zmiana statusu to dane, które trafiają do centralnych systemów analitycznych. Platformy takie jak Facebook, Instagram czy TikTok analizują także czas spędzony na danym poście, szybkość przewijania treści, częstotliwość kontaktu z określonymi osobami oraz wzorce językowe. Komunikatory (np. WhatsApp, Messenger, Telegram) rejestrują metadane wiadomości – czas, lokalizacja, długość wiadomości, częstotliwość komunikacji czy kontakty – nawet jeśli treść wiadomości jest szyfrowana.
Celem tych działań jest budowanie dokładnych profili użytkowników, które mogą być wykorzystywane do personalizacji treści, targetowania reklam, przewidywania zachowań, a w niektórych przypadkach trenowania modeli sztucznej inteligencji.
Avatary pośmiertne – fikcja czy rzeczywistość?
Pomysł stworzenia cyfrowego avatara osoby zmarłej, który rozmawia, reaguje i „żyje” w przestrzeni wirtualnej, nie jest już wyłącznie domeną literatury science-fiction. W popkulturze pomysł ten został wykorzystany np. w serialu „Black mirror” czy filmie „Her”. Dziś jednak coraz więcej dowodów wskazuje, że staje się on technologiczną rzeczywistością, zarówno w zastosowaniach eksperymentalnych, jak i komercyjnych.
Replika AI
Jednym z najbardziej znanych przykładów jest aplikacja Replika AI firmy Luka, Inc. (WEB2), która umożliwia tworzenie spersonalizowanego wirtualnego towarzysza na podstawie odbytych kownersacji. Użytkownicy mogą rozmawiać z chatbotem, który uczy się ich stylu komunikacji, emocji i zainteresowań. Replika została pierwotnie zaprojektowana jako narzędzie wsparcia emocjonalnego, ale jej potencjał do tworzenia cyfrowych sobowtórów – również po śmierci twórcy danych – stał się szybko oczywisty.

Patent Microsoftu
W 2021 roku Microsoft zarejestrował patent na technologię umożliwiającą stworzenie „osobowości bota” opartego na danych osoby zmarłej (WEB3). Patent dotyczy wykorzystania materiałów takich jak: wiadomości, nagrania głosowe, obrazy, treści z mediów społecznościowych oraz interakcji tekstowych. Taki bot miałby naśladować sposób mówienia, gestykulację, a nawet przekonania danej osoby. Choć Microsoft nie ogłosił publicznie komercyjnego wdrożenia tej technologii, sam patent potwierdza realność kierunku rozwoju.
Deepfake + Generatywna AI
Połączenie deepfake i generatywnych modeli językowych, takich jak GPT-4, Claude czy Gemini, pozwala na odtworzenie zarówno językowego stylu wypowiedzi, jak i wizualnej obecności zmarłej osoby. Dzięki technologii Voice Cloning możliwe jest sklonowanie głosu na podstawie zaledwie kilku minut nagrania, a deepfake pozwalają „ożywić” stare zdjęcia lub materiały archiwalne, nadając im mimikę i ruch ust zsynchronizowany z nowym tekstem. Jeśli cyfrowy model treningowy otrzyma wystarczająco dużo danych (wiadomości tekstowych, e-maili, nagrań dźwiękowych i filmów) możliwe jest stworzenie interaktywnego, wirtualnego avatara, który prowadzi rozmowy w czasie rzeczywistym. Co więcej, tego typu avatar może być dostępny nie tylko jako aplikacja mobilna czy desktopowa, ale także jako hologram, wirtualny asystent głosowy czy postać w rzeczywistości rozszerzonej (AR).
Rzeczywiste przypadki użycia
W 2020 roku w Korei Południowej szerokim echem odbiła się historia matki, która za pomocą technologii VR i deepfake „spotkała się” ze swoją zmarłą córką w ramach projektu dokumentalnego „Meeting You” (Dou, 2024). Scena ta poruszyła opinię publiczną, ukazując zarówno potencjał terapeutyczny takich spotkań, jak i ich psychologiczną złożoność. Inne eksperymenty podejmowane są przez firmy z branży funeralnej oraz startupy tworzące cyfrowe nekropolie, w których avatary zmarłych mogą być odwiedzane przez bliskich.

Pamięć, terapia i dziedzictwo
Technologia tworzenia pośmiertnych avatarów otwiera nowe, często kontrowersyjne, ale też potencjalnie wartościowe możliwości wykorzystania w różnych obszarach życia społecznego, rodzinnego i zawodowego:
- wsparcie w procesie żałoby – dla wielu osób utrata bliskiego wiąże się z trudną do zniesienia ciszą, brakiem możliwości „ostatniej rozmowy” czy niezamkniętymi tematami. Avatar zmarłego, dostępny w ograniczonym czasie i kontrolowanej formie, może pełnić funkcję terapeutyczną, ułatwiając przepracowanie żalu i oswajanie pustki. Badania psychologiczne pokazują, że kontakt ze zbiorem wspomnień, głosu czy wypowiedzi osoby zmarłej może mieć podobne działanie jak prowadzenie dziennika czy listów do nieobecnych.
- zachowanie dziedzictwa rodzinnego i kulturowego – avatary mogą stanowić interaktywną formę przekazywania historii rodzinnych, wartości i wspomnień kolejnym pokoleniom. Rozmowa z „pradziadkiem”, który opowiada o wojnie, emigracji czy rodzinnych tradycjach, może być bardziej angażująca niż tradycyjna forma pamiętnika lub nagrań. Tego typu rozwiązania mogą wspierać również działania archiwalne i etnograficzne.
- archiwizacja wiedzy eksperckiej – wybitni naukowcy, lekarze, artyści czy liderzy społeczni mogą przekazać swoją wiedzę, opinie i doświadczenia w formie cyfrowego profilu, dostępnego dla przyszłych pokoleń. Takie avatary mogłyby służyć nie tylko edukacji, ale też prowadzeniu debat czy symulacji decyzyjnych w szkoleniach.
- wirtualni towarzysze dla osób samotnych lub starszych – w społeczeństwach starzejących się, gdzie samotność staje się poważnym problemem zdrowotnym, pośmiertne avatary mogą pełnić funkcję wsparcia emocjonalnego. Choć nie zastąpią żywego kontaktu, mogą zmniejszyć poczucie izolacji, oferując rozmowę, przypomnienia o rutynach czy wspólne wspominanie bliskich. Może to być szczególnie cenne w domach opieki, gdzie kontakt ze światem zewnętrznym bywa ograniczony.

Aspekty prawne
Rozwój technologii pośmiertnych avatarów wyprzedza obecnie istniejące regulacje prawne. Pojawiają się nowe pytania dotyczące własności danych, ochrony tożsamości po śmierci, a także odpowiedzialności za działania cyfrowych bytów, które mogą funkcjonować niezależnie od woli rodziny czy spadkobierców. Przepisy nie są przygotowane na wyzwania, jakie niesie ze sobą cyfrowa replikacja zmarłych.
Ochrona danych osobowych (RODO/GDPR)
Zgodnie z RODO, ochrona danych osobowych dotyczy wyłącznie osób fizycznych żyjących. Po śmierci ochrona ta wygasa, a dalsze losy danych zależą od przepisów krajowych. We Francji, ustawa „Loi pour une République numérique” z 2016 r. umożliwia każdemu obywatelowi wyznaczenie zarządcy jego danych cyfrowych po śmierci, który decyduje o ich usunięciu, archiwizacji lub udostępnieniu. W Polsce nie istnieje obecnie analogiczne rozwiązanie – dane zmarłego są formalnie „bezpańskie”, co pozostawia pole do nadużyć i sporów między rodziną a właścicielami platform cyfrowych.
Prawo do bycia zapomnianym
Art. 17 RODO (WEB4) gwarantuje osobom fizycznym tzw. „prawo do bycia zapomnianym”, czyli możliwość żądania usunięcia danych osobowych. Po śmierci to prawo nie przechodzi automatycznie na spadkobierców ani bliskich, chyba że krajowe przepisy stanowią inaczej. W praktyce oznacza to, że rodzina zmarłego nie ma prawa żądać usunięcia jego konta czy cyfrowego śladu z platformy, jeśli nie było wcześniejszego rozporządzenia. Taka luka może prowadzić do sytuacji, w której dane są wykorzystywane wbrew woli zmarłego.
Własność śladu cyfrowego i avatara
Kwestia własności pośmiertnego avatara rodzi poważne wątpliwości prawne. Trudno jednoznacznie stwierdzić, kto powinien mieć do niego prawo: czy avatar stanowi część spadku i podlega dziedziczeniu, czy też należy do firmy technologicznej, która go stworzyła? A może powinien być traktowany jako autonomiczny byt cyfrowy, niepodlegający żadnej osobie fizycznej ani prawnej? W sytuacji, gdy avatar powstał przy użyciu algorytmów generatywnych i bazował na publicznych danych użytkownika, dostawca usługi może uznawać się za właściciela kodu, logiki działania, a nawet treści wytwarzanych przez taki model. Konieczne może okazać się opracowanie nowej kategorii własności cyfrowej – opartej na analogiach z prawem autorskim lub ochroną dóbr osobistych, takich jak wizerunek, głos, sposób mówienia czy styl komunikacji, które razem tworzą unikalną tożsamość cyfrową człowieka.
Odpowiedzialność cywilna i karna
Pośmiertne avatary, szczególnie te interaktywne, mogą generować treści, które naruszają prawo, np. zniesławiają osoby żyjące, szerzą dezinformację lub dokonują mowy nienawiści. Jeśli taki avatar został udostępniony publicznie i działa autonomicznie, kto ponosi za to odpowiedzialność – zarządca danych, spadkobiercy, twórca algorytmu, a może nikt? Obecnie brak jednoznacznych przepisów określających odpowiedzialność za działania „cyfrowych replik zmarłych”, co rodzi poważne ryzyko prawne.
Ryzyka i dylematy etyczne
Choć technologia tworzenia pośmiertnych avatarów niesie ze sobą ogromny potencjał emocjonalny i kulturowy, wiąże się również z szeregiem poważnych dylematów etycznych, które dotyczą nie tylko godności zmarłych, ale także dobra ich bliskich oraz przyszłych użytkowników.
Zgoda i autonomia zmarłego
Najważniejszym i zarazem najczęściej pomijanym aspektem jest pytanie o świadomą zgodę osoby, której dane zostały użyte. Cyfrowa rekonstrukcja tożsamości bez wyraźnej dyspozycji wyrażonej za życia może stanowić naruszenie autonomii jednostki, jej prywatności oraz godności. W takich przypadkach dochodzi do nieuprawnionego przekształcenia danych osobowych w reprezentację, która może funkcjonować w sposób sprzeczny z przekonaniami, wartościami lub wolą zmarłego, a nawet z zapisami testamentowymi, jeśli takowe istnieją. Z perspektywy etycznej każda decyzja o stworzeniu pośmiertnego avatara powinna opierać się na uprzedniej, jednoznacznej i możliwej do zweryfikowania zgodzie wyrażonej przez daną osobę jeszcze za życia.
Fałszywe wspomnienia i emocjonalne uzależnienie
Rozmowy z cyfrowym avatarem zmarłego mogą prowadzić do zaburzeń w przeżywaniu żałoby. Zamiast zaakceptować stratę i zamknąć etap relacji, użytkownik utrzymuje kontakt z jej iluzją. Istnieje ryzyko, że taka symulacja stworzy fałszywe wspomnienia, ponieważ generowane wypowiedzi nie są już autentyczne, lecz oparte na algorytmicznej rekonstrukcji. Może to prowadzić do zatarcia granic między rzeczywistością a fikcją, a w skrajnych przypadkach do uzależnienia emocjonalnego od sztucznej obecności. Szczególnie wrażliwe są osoby starsze, dzieci oraz ci, którzy nie przepracowali traumy po stracie.
Manipulacja
Cyfrowy odpowiednik zmarłej osoby, choć oparty na rzeczywistych danych, jest w istocie algorytmiczną symulacją, podatną na modyfikacje, sterowanie i wykorzystywanie do celów innych niż pierwotnie zamierzone. Istnieje realne ryzyko, że taki avatar zostanie zaprogramowany w sposób, który wypacza przekonania, emocje czy sposób wyrażania się osoby, na której bazuje – np. aby wywołać konkretne reakcje u rozmówców, wpłynąć na ich decyzje lub wzmocnić przekaz marketingowy. Tego typu działania mogą prowadzić do fałszowania pamięci o zmarłym i wpływania na opinię publiczną przy wykorzystaniu jego autorytetu. W skrajnych przypadkach avatar może stać się narzędziem propagandy, dezinformacji lub emocjonalnego szantażu.
Bezpieczeństwo danych i tożsamości
Pośmiertne avatary opierają się na dużych zbiorach danych osobowych, które same w sobie są podatne na kradzież, manipulację i nieautoryzowane przetwarzanie. Dodatkowym ryzykiem są cyberataki na platformy przechowujące avatary, co może doprowadzić do ich trwałego uszkodzenia, zniekształcenia treści lub publikacji prywatnych informacji w sieci. Zabezpieczenie takich danych powinno mieć priorytetowy charakter, porównywalny z ochroną danych medycznych lub bankowych.

Propozycja rozwiązania
Aby załagodzić problemy wynikające z tworzenia i wykorzystywania pośmiertnych avatarów, niezbędne jest opracowanie spójnych regulacji prawnych oraz mechanizmów organizacyjnych, które będą adekwatne do tempa rozwoju technologii cyfrowej i rosnącego znaczenia tożsamości online. Obecny brak przepisów lub ich fragmentaryczność sprawia, że zarówno osoby zmarłe, jak i ich bliscy pozostają bez realnej ochrony przed nieuprawnionym wykorzystaniem danych, manipulacją emocjonalną czy komercjalizacją wizerunku. Potrzebujemy systemowych odpowiedzi, które połączą prawo spadkowe, ochronę danych osobowych, etykę cyfrową i technologię, tworząc solidne fundamenty dla odpowiedzialnego zarządzania cyfrowym dziedzictwem. Takie rozwiązania muszą gwarantować poszanowanie autonomii jednostki, zapobiegać emocjonalnym nadużyciom, a także chronić sferę prywatną i godność zmarłych w obliczu technologii zdolnych do tworzenia niemal idealnych symulacji ludzkiej obecności.
Cyfrowy testament
Stworzenie instytucji cyfrowego testamentu, uznawanego prawnie na wzór testamentu klasycznego, pozwoliłoby każdej osobie w sposób jednoznaczny i wiążący określić zasady postępowania z jego cyfrowym śladem po śmierci. Taki dokument mógłby zawierać:
- decyzję, czy dana osoba dopuszcza możliwość stworzenia swojego pośmiertnego avatara,
- wskazanie, które dane mogą być wykorzystane, np. tylko wiadomości tekstowe z wykluczeniem nagrań głosowych i wideo,
- kto jest uprawniony do zarządzania avatarem – np. konkretna osoba, instytucja badawcza, organizacja społeczna,
- w jakim celu avatar może funkcjonować – np. wyłącznie w ramach prywatnych interakcji rodzinnych bez zastosowań komercyjnych lub publicznych.
Cyfrowy testament mógłby być przechowywany w publicznym rejestrze nadzorowanym przez odpowiedni organ ochrony danych, jak również lokalnie – w ramach profili użytkownika na platformach takich jak Facebook – z możliwością łatwej aktualizacji i synchronizacji między usługami.
Można również wprowadzić funkcję zarządcy cyfrowej woli, odpowiedzialnego za kontrolę nad avatarem i możliwość jego zawieszenia lub usunięcia. Może on działać na podstawie decyzji zmarłego lub zostać wyznaczony przez sąd albo notariusza.
Cyfrowa tożsamość
Konieczne jest rozszerzenie definicji dóbr osobistych w prawie cywilnym o elementy związane z cyfrową tożsamością, które coraz częściej stanowią integralną część wizerunku i pamięci o osobie. Ochrona powinna obejmować nie tylko tradycyjnie rozumiany wizerunek czy imię, lecz również nowe formy reprezentacji: wizerunek wygenerowany algorytmicznie, głos zrekonstruowany przez AI czy całość modelu językowego wytrenowanego na bazie danych konkretnej osoby. Uznanie tych elementów za chronione dobra osobiste umożliwiłoby pociągnięcie do odpowiedzialności cywilnej lub administracyjnej podmiotów, które bez zgody zmarłego lub upoważnionego zarządcy tworzą lub wykorzystują cyfrowe avatary, naruszając tym samym integralność i pamięć o danej osobie.
Cyfrowe życie po śmierci
Rozwój technologii pośmiertnych avatarów stawia nas wobec nowych, złożonych pytań dotyczących granic tożsamości, prywatności i odpowiedzialności w erze cyfrowej. Możliwość „wskrzeszania” zmarłych w formie interaktywnych modeli może być pomocna w przeżywaniu żałoby i zachowaniu dziedzictwa, ale jednocześnie rodzi poważne ryzyka manipulacji, nadużyć i naruszenia godności. Aby odpowiedzialnie korzystać z tego potencjału, konieczne są nowe regulacje prawne, świadome decyzje użytkowników za życia oraz etyczne ramy tworzenia i używania cyfrowych replik. Cyfrowy ślad to dziś nie tylko informacja, ale również forma obecności, którą musimy nauczyć się chronić równie uważnie jak pamięć o samym człowieku.
Źródła
- Malwarebytes, „Co to jest ślad cyfrowy?”
https://www.malwarebytes.com/pl/cybersecurity/basics/digital-footprint - Oficjalna strona projektu Replika AI firmy Luka, Inc.
https://replika.com/ - CNN Business, „Microsoft patented a chatbot that would let you talk to dead people. It was too disturbing for production”, 27.01.2021
https://edition.cnn.com/2021/01/27/tech/microsoft-chat-bot-patent - Dou, Guohao. (2024). Response, News, and Observation: Typologies of Communication in VR Documentaries. Scientific and Social Research. 6. 76-81. 10.26689/ssr.v6i5.6890. https://www.researchgate.net/publication/381523073_Response_News_and_Observation_Typologies_of_Communication_in_VR_Documentaries
- RODO, Art. 17 – Prawo do usunięcia danych („prawo do bycia zapomnianym”)
https://gdpr-info.eu/art-17-gdpr/
Jeśli miałoby dojść do tworzenia takich pośmiertnych awatarów należałoby też poważnie rozważyć ich finansowanie – może na początku takie usługi byłyby darmowe, ale w dłuższej perspektywie zarządzające nimi firmy na pewno chciałyby czerpać z nich korzyści (lub przynajmniej unikać strat). Patrząc na obecne finansowanie usług internetowych, po śmierci hipotetycznego ‘dziadka’ może dojść do nielicujących z powagą śmierci sytuacji – np. bez opłat będzie można otrzymać z ‘dziadka z reklamami’ lub ‘dziadka z ograniczoną liczbą zapytań’, ‘dziadek premium’ pozwoli na korzystanie bez limitów i reklam oraz zapewni szybsze odpowiedzi, a ‘dziadek familly’ będzie dostępny dla kilku członków rodziny jednocześnie – oczywiście z dodatkową opłatą za tworzenie nowych kont.
Już teraz w serwisie eCmentarze mamy możliwość zamówienia ‘tabliczki pamięci’ z cyfrowym życiorysem zmarłego, dla której dostępne są różne plany – ‘Standard’ (życiorys na 1000 znaków i jedno zdjęcie), ‘Premium’ (2000 znaków, 5 zdjęć i film z yt) i ‘Premium+’ (10000 znaków, 10 zdjęć, film z yt i metalowa tabliczka z kodem QR) w cenach od 39 do 179 złotych rocznie – w wielu osobach taka monetyzacja śmierci i podejście do niej, jak do kolejnej usługi streamingowej może budzić niesmak.
Prawdopodobnie najlepszym rozwiązaniem byłoby wskazanie odpowiedzialnej za takie opłaty bliskiej osoby i zabezpieczenie środków na ten cel w zaproponowanym w artykule ‘cyfrowym testamencie’, ale w praktyce nawet standardowe testamenty nie zawsze powstają i uwzględniają wszystkie posiadane dobra.
Z drugiej strony – „tradycyjne” usługi związane z pogrzebem i upamiętnianiem zmarłych są od dawna komercyjne i traktujemy je jako coś naturalnego.
Transport zwłok, balsamowanie, trumny, nagrobki, opłaty za miejsce na cmentarzu, znicze, kwiaty, wieńce, ceremonie pogrzebowe, nekrologi, opłaty administracyjne… – to usługi i produkty, które też generują koszty. No, cóż, kapitalizm.