Home » AGH 2024/25 » MidJourney, Dall-E, Stable Diffusion i inne: jak to jest być malarzem, rysownikiem i grafikiem w świecie generatywnej sztucznej inteligencji – możliwości, ograniczenia, zagrożenia

Tagi

Wyróżnione posty

Zobacz też

Statystyki

  • 413
  • 2 363
  • 29 508
  • 9 267
  • 32

MidJourney, Dall-E, Stable Diffusion i inne: jak to jest być malarzem, rysownikiem i grafikiem w świecie generatywnej sztucznej inteligencji – możliwości, ograniczenia, zagrożenia

Spread the love

Wyobraź sobie, że siadasz przed płótnem, ale zamiast farb i pędzli masz klawiaturę i potężny algorytm. Wpisujesz kilka słów – i po chwili na ekranie pojawia się obraz wyglądający jak dzieło znanego malarza. Dla współczesnych artystów wizualnych to nie scenariusz science fiction, lecz codzienność. Generatywna sztuczna inteligencja, taka jak MidJourney, DALL-E czy Stable Diffusion, otworzyła nowe możliwości tworzenia obrazów na podstawie tekstu. Jednak wraz z zachwytem nad kreatywnością maszyn pojawiają się pytania o rolę człowieka-artysty: czy w świecie, gdzie każdy może wygenerować spektakularną grafikę w kilka sekund, tradycyjni malarze i graficy mają powody do obaw? Niniejszy post przygląda się wieloaspektowo temu zagadnieniu – od entuzjazmu i nowych szans, po ograniczenia, zagrożenia i dylematy etyczne wynikające z ekspansji AI w sztuce.

Wstęp

Rozwój algorytmów generatywnej sztucznej inteligencji w ostatnich latach dokonał wielkiej rewolucji w świecie sztuki wizualnej. Modele text-to-image (zamieniające opis tekstowy na obraz) takie jak MidJourney, DALL-E 2 czy Stable Diffusion potrafią tworzyć obrazy o zdumiewającej jakości na podstawie nawet najbardziej fantazyjnych poleceń słownych. W czerwcu 2022 magazyn Cosmopolitan opublikował pierwszą okładkę wygenerowaną przez AI – przedstawiającą astronautkę kroczącą po obcej planecie, stworzoną we współpracy artystki cyfrowej Karen X. Cheng z systemem DALL-E 2 (Clarke, 2022, [WEB1]).

DALL-E 2 Makes Its First-Ever Magazine Cover for Cosmopolitan
Okładka magazynu Cosmopolitan wygenerowana przez AI (źródło: Cosmopolitan).

Niemal z dnia na dzień narzędzia te stały się dostępne dla milionów użytkowników – MidJourney działa poprzez prosty interfejs na Discordzie lub zwykłą aplikację webową, zaś Stable Diffusion jako otwartoźródłowy model został udostępniony publicznie (co umożliwiło powstanie wielu aplikacji opartych na nim). Fala entuzjazmu zalała internet: media społecznościowe zapełniły się zjawiskowymi grafikami tworzonymi przez AI, a inwestorzy tech ogłosili nadejście ery „generatywnej AI” (Clarke, 2022, [WEB1]).

Nie wszyscy jednak przyjęli ten trend z zachwytem. Wraz z rosnącą popularnością generatywnej AI wielu artystów plastyków – malarzy, ilustratorów, grafików – zaczęło publicznie wyrażać niepokój. Zadają pytania o przyszłość kreatywnych zawodów: czy praca ilustratora lub koncept artysty nie zostanie zdominowana przez algorytmy? Czy sztuczna inteligencja, która „nauczyła się” stylów tysięcy twórców, nie odbierze im odbiorców i zleceń? Takie obawy pojawiły się m.in. po głośnym incydencie na targach stanowych w Kolorado w 2022 roku, gdzie obraz wygenerowany przez AI MidJourney zdobył pierwszą nagrodę w konkursie sztuki cyfrowej – ku oburzeniu wielu malarzy (Kuta, 2022, [WEB2]). Jeden z internautów skomentował wtedy na Twitterze: „Na naszych oczach oglądamy śmierć sztuki… jeśli nawet kreatywne zawody nie są bezpieczne od maszyn, to żadne prace nie są” . Choć brzmi to alarmistycznie, oddaje autentyczne emocje panujące w środowisku artystycznym.

Celem tego artykułu jest przyjrzenie się wieloaspektowo skutkom upowszechnienia generatywnej AI dla twórców wizualnych i całego ekosystemu sztuki. Przedstawimy perspektywę artystów – zarówno tych, którzy postrzegają AI jako zagrożenie, jak i tych, którzy widzą w niej nowe narzędzie ekspresji. Omówimy reakcje odbiorców sztuki i zmiany na rynku sztuki (od stock photos po sztukę wysoką), a także dotkniemy kwestii praw autorskich, etyki i społecznych konsekwencji. Całość oparta jest na najnowszej literaturze i źródłach – od badań naukowych po wypowiedzi samych artystów – by krytycznie odpowiedzieć na pytanie: jak to jest być artystą w dobie sztucznej inteligencji?

Generatywna AI a sztuka – nowe możliwości i kontrowersje

Modele pokroju DALL-E czy MidJourney reprezentują klasę tzw. generatywnej sztucznej inteligencji zdolnej do tworzenia nowych treści (obrazów, muzyki, tekstu) na podstawie ogromnych zbiorów danych treningowych. W przypadku obrazów oznacza to „nauczenie się” wzorców z setek milionów grafik i fotografii pobranych z internetu. Rezultat bywa imponujący: AI potrafi wygenerować od podstaw obraz w stylu impresjonistów, surrealistyczną scenę rodem z snów albo fotorealistyczny portret nieistniejącej osoby. Co ważne, powstają obrazy oryginalne – model nie kopiuje wprost istniejących dzieł, a raczej kombinuje cechy stylistyczne i treści, tworząc coś nowego. Marcus du Sautoy, matematyk i autor książki The Creativity Code, określa to mianem „kreatywności kombinatorycznej” – AI łączy elementy znane ze sztuki w nowe konfiguracje (Clarke, 2022, [WEB1]). Bardziej zaawansowane algorytmy (np. niektóre oparte na sieciach GAN) mogą wykazywać cechy „kreatywności transformacyjnej”, tworząc prace w zupełnie nowych stylach.

Obraz wygenerowany przez AI – abstrakcyjny pejzaż w stylu Gustava Klimta. Sztuczna inteligencja potrafi naśladować stylistykę znanych artystów, co budzi zachwyt technologią, ale i pytania o ochronę unikatowego stylu malarzy.

Dla odbiorców sztuki generatywna AI oznacza niespotykaną dotąd dostępność różnorodnych obrazów. Osoba nietrudniąca się na co dzień sztuką może za pomocą prostego opisu stworzyć efektowną ilustrację – od koncepcji okładki książki, przez plakat, po grafikę do posta w mediach społecznościowych. Zwolennicy mówią wręcz o demokratyzacji sztuki: „tak wielu ludzi na świecie ma twórczy potencjał, ale brakuje im umiejętności – teraz mogą wyrazić siebie wizualnie dzięki AI” – argumentował Emad Mostaque, założyciel Stability AI (Clarke, 2022, [WEB1]). Według Mostaque’a narzędzia pokroju Stable Diffusion czy MidJourney to po prostu nowy rodzaj pędzla, który pozwala artystom skupić się na pomysłach, podczas gdy żmudne detale wykonuje za nich maszyna (Horton, 2023, [WEB3]). Rzeczywiście, część twórców przyjęła AI entuzjastycznie: wykorzystują generatory obrazów do szkicowania koncepcji, eksperymentów z kompozycją czy paletą barw, które potem dopracowują manualnie. Istnieją już artyści określający się mianem AI artist – specjalizujący się w tworzeniu prac poprzez umiejętne „pisanie promptów” (opisów dla modeli), co również bywa postrzegane jako nowa dziedzina kreatywności.

Jednocześnie od początku pojawiły się kontrowersje. Wielu malarzy i grafików zwraca uwagę, że AI uczy się na ich dorobku bez pytania o zgodę i bez wynagrodzenia. Modele treningowe, takie jak baza LAION-5B użyta do trenowania Stable Diffusion, zawierały miliardy obrazów z internetu, w tym prace publikowane przez artystów na portalach typu ArtStation czy DeviantArt (Heikkilä, 2022, [WEB4]). Algorytm nie tylko nauczył się na nich „jak wygląda obraz olejny czy manga”, ale wręcz potrafi tworzyć dzieła w charakterystycznym stylu konkretnych twórców. Głośnym przykładem jest Greg Rutkowski – polski ilustrator fantasy, którego nazwisko stało się jednym z najpopularniejszych słów kluczowych w promptach Stable Diffusion. Jego baśniowe, pełne detalu sceny były tak często wykorzystywane jako wzór, że w ciągu miesiąca od premiery modelu jego nazwisko pojawiło się w około 93 tysiącach zapytań użytkowników – więcej niż „Picasso” czy „da Vinci”. Rutkowski początkowo myślał, że to może nawet dobra reklama, ale szybko odkrył, że internet zalewa fala prac podpisanych jego imieniem, choć nie przez niego stworzonych. „Za rok nie znajdę już w sieci własnych prac, bo [internet] będzie zalany przez sztukę AI” – skomentował z niepokojem. Dla artystów takich jak on jest to równoznaczne z utratą rozpoznawalności oraz wartości ich stylu, który nagle przestał być unikatowy.

Perspektywa artystów: od entuzjazmu po bunt

Reakcje artystów na pojawienie się generatywnej AI rozciągają się od ciekawości i chęci eksperymentowania, po strach i gniew. Wielu twórców czuje się, jakby stracili kontrolę nad własnym medium. Malarz cyfrowy RJ Palmer (pracujący m.in. dla branży filmów i gier) przyznał w wywiadzie, że gdy pierwszy raz zobaczył realistyczne kompozycje wygenerowane przez DALL-E 2, ogarnął go niepokój (Clarke, 2022, [WEB1]). Myśl, że ilustracje do magazynów, okładki książek czy grafiki koncepcyjne mogą wkrótce być tworzone automatycznie, rodziła pytania o miejsce dla ludzi w „branżach kreatywnych”. Podobne zaniepokojenie wyraziło przeciągające się pytanie: co z moją pracą, jeśli klienci zamiast zatrudniać artystę, wybiorą tańszą AI?

Niektórzy artyści postanowili aktywnie zaprostestować. W grudniu 2022 r. użytkownicy platformy ArtStation – popularnego portfolio dla twórców cyfrowych – zorganizowali masowy protest, publikując na swoich profilach grafiki z przekreślonym napisem „NO AI ART”.

r/StableDiffusion - Greg Rutkowski just posted the No AI image on his account.
(Źródło: Reddit)

Był to sprzeciw wobec zalewu galerii ArtStation przez obrazy generowane przez AI oraz apel o zabezpieczenie prac przed wykorzystywaniem w treningu modeli ([WEB5]). Przez kilka dni na stronie głównej serwisu niemal wszystkie miniatury to właśnie znak zakazu „AI”, co zmusiło firmę do reakcji. ArtStation ostatecznie wprowadził opcję oznaczania prac tagiem zabraniającym ich użycia w treningu AI, jednak wielu ilustratorów uznało to za niewystarczające (argumentując, że „mleko już się rozlało” – obecne modele i tak zostały wytrenowane na ich dziełach bez zgody) (Clarke, 2022, [WEB1]). Podobne dyskusje toczą się na DeviantArt, gdzie administracja próbowała umożliwić twórcom wycofanie zgody na wykorzystywanie ich obrazów, ale spotkała się z krytyką za domyślne włączenie całej bazy do treningów AI w przeszłości.

Wielu twórców przyznaje jednak, że całkowite odrzucenie AI może być trudne – i być może nieopłacalne – bo technologia ta już znajduje zastosowania w branży. Niektóre studia designu używają generatywnych modeli do tworzenia moodboardów, wstępnych koncepcji, które potem dopracowują projektanci (Clarke, 2022, [WEB1]). Wydawcy i agencje reklamowe eksperymentują z AI, by szybko wygenerować ilustracje do artykułów czy kampanii (choć często finalnie zatrudniają artystę do poprawienia szczegółów). Część artystów postanowiła więc oswoić AI i włączyć ją do swojego warsztatu. Argumentują, że podobne obawy towarzyszyły każdej nowince technologicznej w historii sztuki: wynalezienie aparatu fotograficznego w XIX w. miało „zabić malarstwo realistyczne” – tymczasem malarze znaleźli nowe ścieżki (impresjonizm, abstrakcja), a fotografia stała się osobną formą sztuki. Analogicznie, AI może przejąć pewne rzemieślnicze aspekty pracy (np. szybkie tworzenie wariantów pomysłu), ale ludzka kreatywność znajdzie nowe obszary do wyrażenia. Jak ujął to jeden z artystów wykorzystujących na co dzień generatory: „Poleganie na AI przy szkicu nie umniejsza mojej kreatywności. To po prostu kolejne narzędzie – jak kiedyś Photoshop – które mogę twórczo wykorzystać” (Boehman, 2023, [WEB8]). W tym ujęciu artysta pozostaje reżyserem i kuratorem procesu twórczego, nawet jeśli część wykonawcza należy do algorytmu.

Free robot painter robot with brush illustration
Symboliczne przedstawienie współpracy (lub konkurencji) człowieka-artysty i „robota malarza”. Wielu twórców obawia się, że sztuczna inteligencja odbierze im pracę, inni starają się wykorzystać ją jako nowe narzędzie w procesie twórczym (źródło: Pixabay).

Perspektywa odbiorców i rynku sztuki

Równie interesujące jest spojrzenie odbiorców sztuki na fenomen AI-art. Czy dla widza ma znaczenie, czy obraz namalował człowiek, czy wygenerowała go maszyna? Okazuje się, że kontekst potrafi zmienić odbiór. Badania nad percepcją sztuki AI wskazują, że gdy ludzie nie wiedzą, kto jest autorem, oceniają estetykę obrazu podobnie wysoko jak przy pracach ludzkich – dopiero informacja, że autorem jest AI, może obniżać subiektywną wartość artystyczną w oczach widza. Jednak ta uprzedzeniowa zniżka wobec dzieł AI zdaje się słabnąć w miarę oswajania się społeczeństwa z nową technologią. Najnowsze eksperymenty sugerują wręcz zmianę preferencji: w jednym z badań z 2023 r. odnotowano trend, że uczestnicy zaczynają faworyzować kreacje syntetyczne, jeśli dorównują one jakością ludzkim (Plinio, 2025, [WEB9]). Oznacza to, że granica między tym, co postrzegamy jako „prawdziwą sztukę”, a twórczością AI może się zacierać wraz z normalizacją tych drugich.

Dla części publiczności atrakcyjność sztuki AI tkwi w jej widowiskowości i nowości. Wystawy prezentujące dzieła wygenerowane przez algorytmy (np. portrety wygenerowane przez GAN-y czy abstrakcje tworzone w czasie rzeczywistym przez roboty malujące) przyciągają uwagę mediów i widzów ciekawych „sztuki przyszłości”. Już w 2018 r. portret wygenerowany przez AI (“Edmond de Belamy”) został sprzedany na aukcji Christie’s za 432 tys. dolarów, co sygnalizowało wejście AI do świata sztuki kolekcjonerskiej ([WEB10]).

undefined
Portret Edmonda de Belamy (źródło: Wikipedia)

Rynek sztuki eksperymentuje z nowym medium: pojawiają się galerie specjalizujące się w artystach AI, a także hybrydowe projekty, gdzie człowiek i algorytm współtworzą dzieło. Z drugiej strony, tradycyjni kolekcjonerzy często podchodzą sceptycznie – dla wielu z nich wartość obrazu wiąże się z aurą twórcy, z ludzką historią i emocją stojącą za dziełem. Wygenerowany jednym kliknięciem obraz, choć efektowny, może wydawać się pozbawiony tego głębszego kontekstu, jaki nadaje mu ludzki autor. Dlatego na aukcjach prace AI często prezentowane są jako efekt projektu artystycznego ludzi (np. francuski kolektyw Obvious, który wystawił wspomniany portret, zadbał o narrację artystyczną wokół algorytmu jako „współtwórcy”).

W wymiarze czysto komercyjnym, sztuka generatywna wpływa już na rynek ilustracji użytkowej i stock. Banki zdjęć i grafik (jak Shutterstock) początkowo zalała fala anonimowych obrazów AI, budząc wątpliwości prawne i etyczne. Shutterstock zdecydował się w końcu zintegrować generatory AI w swoją platformę, jednocześnie deklarując wynagradzanie twórców oryginalnych obrazów, na których trenowany jest model (poprzez fundusz kompensacyjny) – jest to próba znalezienia modelu biznesowego współistnienia AI i fotografów/grafików (Hern, 2022, [WEB11]). Z kolei konkurencyjny Getty Images obrał inną strategię: zakazał w 2022 r. uploadowania treści wygenerowanych przez AI, a w 2023 wytoczył proces sądowy przeciw Stability AI, żądając odszkodowania za naruszenie praw autorskich do 12 milionów zdjęć ze swojej bazy użytych do trenowania Stable Diffusion (Brittain, 2023, [WEB6]). Ten spór prawny (i podobne w toku) może przedefiniować zasady korzystania z treści chronionych w kontekście trenowania modeli AI. Dla rynku oznacza to okres niepewności: czy korzystanie z grafik AI jest legalne i bezpieczne? Wielu potencjalnych klientów boi się sięgać po te obrazy w obawie przed późniejszymi roszczeniami.

Prawa autorskie, własność i dylematy etyczne

Wszechobecność generatywnej AI w twórczości rodzi trudne pytania z zakresu prawa i etyki. Kluczowa kwestia brzmi: kto jest autorem i właścicielem dzieła wygenerowanego przez sztuczną inteligencję? Według klasycznego prawa autorskiego, chronione mogą być wyłącznie utwory stworzone przez człowieka – co oznacza, że obrazy w pełni wygenerowane przez AI mogą nie mieć żadnego autora w rozumieniu prawnym. W USA Urząd ds. Praw Autorskich stwierdził w 2022 r., że praca stworzona w całości przez AI nie podlega ochronie, chyba że wykaże się istotny wkład twórczy człowieka. W praktyce zatem ilustracja wygenerowana np. przez MidJourney nie należy automatycznie do osoby, która wpisała prompt – co więcej, te same lub bardzo podobne obrazy może wygenerować ktoś inny, więc roszczenia wyłączności są problematyczne. Różne kraje podchodzą do tego odmiennie: w Wielkiej Brytanii istnieje przepis przyznający prawa producentowi utworu wygenerowanego przez komputer (czyli np. firmie rozwijającej AI), w UE trwają dyskusje nad doprecyzowaniem statusu takich dzieł (Chen, 2023, s. 140–142). Brak jasnych regulacji tworzy szarą strefę – co np. z odpowiedzialnością za wytworzone treści? Jeśli AI wygeneruje obraz naruszający cudzy wizerunek czy zawierający czyjeś logo, kto ponosi winę: użytkownik, twórcy algorytmu, a może nikt? Te pytania dopiero doczekają się odpowiedzi w sądach i legislaturze.

Z perspektywy etycznej, najwięcej emocji budzi wspomniane już wykorzystanie cudzych prac do trenowania AI. Czy fakt, że AI „zapoznała się” z tysiącami obrazów danego malarza i teraz potrafi tworzyć podobne, jest równoznaczny z naruszeniem jego praw? Wielu artystów twierdzi, że tak – to jak skopiowanie istoty stylu, który jest dorobkiem ich lat pracy. Przeciwnego zdania są firmy rozwijające AI, argumentujące, że trening przebiega na ogromnej skali i żaden konkretny obraz nie jest odtwarzany, a jedynie służy do ogólnej nauki. To porównanie do człowieka, który ogląda setki obrazów w muzeum, by zainspirować się przed stworzeniem własnego – czy muzeum musi pytać twórców o zgodę na tę inspirację? Problem w tym, że AI robi to hurtowo i bez rozróżnienia, a efekty mogą być nieodróżnialne od prac konkretnych artystów.

Wnioski

Jak zatem wygląda bycie malarzem, rysownikiem czy grafikiem w erze generatywnej sztucznej inteligencji? Z pewnością inaczej niż dekadę temu – krajobraz twórczy uległ drastycznej przemianie. Z jednej strony artyści zyskali potężne narzędzie, które przy umiejętnym użyciu może wzbogacić proces twórczy o nieskończone wariacje i inspiracje. Można argumentować, że AI może odciążyć twórców od technicznych trudności, pozwalając skupić się na koncepcie i kompozycji (co podnosi efektywność pracy). Z drugiej strony pojawiło się realne zagrożenie, że część zleceń – zwłaszcza komercyjnych, nastawionych na szybkość i koszty – odpłynie od ludzi do algorytmów. Artysta staje przed wyzwaniem udowodnienia wartości dodanej, jaką daje jego unikalna kreatywność i świadomość, w porównaniu z „bezduszną”, ale błyskawiczną AI.

Bilans generatywnej AI dla sztuk wizualnych nie jest jednoznaczny. Wiele zależy od tego, jak społeczeństwo i prawo ułożą relacje między pracą ludzi a pracą maszyn. Konieczne wydaje się wypracowanie regulacji chroniących twórców – np. obowiązkowej transparentności co do danych treningowych modeli (postulowanej m.in. przez Jiang i wsp. (2023), którzy sugerują prawo do bycia poinformowanym i opcję opt-out dla artystów. Ważne jest też edukowanie odbiorców, by rozumieli kontekst powstawania obrazów: czy instytucje kulturalne powinny oznaczać dzieła stworzone przez AI? Być może tak, aby widz mógł sam ocenić, jak to wpływa na jego odbiór. Wreszcie, środowisko artystyczne samo próbuje się adaptować – jedni poprzez integrację AI w swoje prace, inni poprzez tworzenie sztuki akcentującej rolę człowieka.

Historia uczy, że sztuka przetrwa nawet najgłębsze technologie, bo tkwi w niej coś, czego algorytmy niełatwo zastąpią: ludzka potrzeba ekspresji i komunikacji doświadczenia. Być może przyszłość to symbioza: artysta jako mentor AI, nadający jej kierunek i sens, a AI jako asystent i źródło nowej estetyki. Jak pisze Yueqiao Chen (2023), sztuka generatywna ma potencjał stać się pozytywną siłą w świecie sztuki – o ile wprowadzi się odpowiednie ramy prawne i etyczne, by zrównoważyć interesy twórców i innowatorów (s. 142–144). W świecie generatywnej AI artyści wciąż są potrzebni – by zadawać ważne pytania, prowokować emocje i pilnować, aby w pogoni za technologicznym zachwytem nie zagubić tego, co w sztuce najistotniejsze: człowieczeństwa.

Bibliografia:

  • Chen, Y. (2023). Pandora’s Pixel Box: The Rise of AI Art and the Ethical Dilemma of Creativity. Lecture Notes in Education Psychology and Public Media, 28, 135–143. DOI: 10.54254/2753-7048/28/20231315.
  • Jiang, H., Brown, L., Cheng, J., et al. (2023). AI Art and its Impact on Artists. W: Proc. AAAI/ACM Conference on AI, Ethics, and Society (AIES ’23), 363–374. DOI: 10.1145/3600211.3604681.
  • du Sautoy, M. (2019). The Creativity Code: Art and Innovation in the Age of AI. Harvard University Press.

Źródła internetowe:

  • [WEB1] Clarke, L. (2022). When AI can make art – what does it mean for creativity? The Guardian, 12.11.2022.
  • [WEB2] Kuta, S. (2022). Art Made With Artificial Intelligence Wins at State Fair. Smithsonian Magazine, 6.09.2022.
  • [WEB3] Horton, C. B. et al. (2023) Bias against AI art can enhance perceptions of human creativity. Scientific Reports, 3.11.2023.
  • [WEB4] Heikkilä, M. (2022). This artist is dominating AI-generated art. And he’s not happy about it. MIT Technology Review, 16.09.2022.
  • [WEB5] (2023). ArtStation artists stage mass protest against AI-generated artwork. 
  • [WEB6] Brittain, B. (2023). Getty Images lawsuit says Stability AI misused photos to train AI. Reuters Technology News, 6.02.2023.
  • [WEB7] (2023). Greg Rutkowski was removed from Stable Diffusion; AI artists brought him back, 30.07.2023.
  • [WEB8] Boehman, C. (2023). In Defense of AI Art. Dostęp: CraigBoehman.com.
  • [WEB9] Plinio, S. (2025). Human perception of art in the age of artificial intelligence, Frontiers 8.01.2025.
  • [WEB10] (2019). Pierwszy obraz namalowany przez sztuczną inteligencję sprzedany na aukcji. Za pół prawie miliona dolarów. National Geographic 1.07.2019.
  • [WEB11] Hern, A. (2022). Artists protest as art platform ArtStation is flooded with AI-generated images. The Guardian, 14.12.2022.

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najnowsze komentarze