Home » Uncategorized » Raport: mój smartphone wie więcej o mnie niż ja sam, wie więcej o nas niż my sami. Analiza sposobów pobierania danych przez aplikacje mobilne w celu poprawy relacji społecznych

Tagi

Wyróżnione posty

Zobacz też

Statystyki

  • 71
  • 238
  • 23 583
  • 6 652
  • 7

Raport: mój smartphone wie więcej o mnie niż ja sam, wie więcej o nas niż my sami. Analiza sposobów pobierania danych przez aplikacje mobilne w celu poprawy relacji społecznych

Spread the love

Używając aplikacji na telefon zezwalamy czasami mniej lub bardziej świadomie na to, żeby dane o nas było magazynowane przez wiele różnych innych podmiotów. Wielu osobom nie do końca podoba się taka polityka prywatności, niemniej chcąc korzystać z aplikacji w telefonie musimy oddać część prywatności. W tym tekście zastanowimy się nad oczywistymi wadami  takiej ekspozycji swoich danych, ale również poszukamy pozytywów i zastanowimy się czy zbierane o nas dane są w stanie nawet poprawić relacje społeczne.

Jakie informacje zbierają o nas aplikacje mobilne?

Najczęściej już podczas instalacji aplikacji mobilne chcą od nas zgody na dostęp do wielorakich uprawnień w naszym systemie operacyjnym smartfonu. W systemie Android mamy zdefiniowane aż 324 różne uprawnienia [1]. Najbardziej powszechne uprawnienia, o które może poprosić nas aplikacja to:

  • lokalizacja
  • kontakty
  • kalendarz
  • pamięć zewnętrzna
  • mikrofon

Oczywiście często musimy przyznać te uprawnienia aplikacji, aby mogła spełniać w ogóle swoją funkcję. Problemy z wyciekiem naszych danych zaczynają się, kiedy przyznamy aplikacji takie uprawnienia jak:

  • pełny dostęp do internetu – dla aplikacji takich jak przeglądarki internetowe jest to podstawowe uprawnienie, które pozwala w ogóle korzystać z nich. Często aplikacje wymagają tego uprawnienia, żeby móc aktualizować na bieżąco swoje dane. Niemniej jednak to uprawnienie pozwala aplikacji dowolnie komunikować się przez internet co może skutkować tym, że wszystkie dane o nas znajdą się w potężnych magazynach danych firm zajmujących się po prostu zbieraniem danych i wykorzystywaniem tego zarobkowo.
  • prawo odczytu stanu telefonu i numeru identyfikacyjnego – posiadanie przez aplikację numeru identyfikacyjnego pozwoli połączyć inne dane i zyskać bardzo kompleksowy obraz użytkownika.

W jaki sposób następuje identyfikacja użytkownika?

Po włączeniu telefonu i połączeniu się z Internetem, do Google’a zaczynają przepływać niezliczone zaszyfrowane dane. Następują również połączenia niezaszyfrowane – występują one w trakcie m.in. pobierania pakietów danych, aktualizacji. W trakcie komunikacji użytkownik jest identyfikowany przy pomocy numeru IMEI (International Mobile Equipment Identity). [2] Jest to swoisty identyfikator naszego sprzętu. Został on wprowadzony z przyczyn bezpieczeństwa – dzięki niemu, gdy zgubimy telefon lub zostanie on nam skradziony, mamy możliwość zablokowania naszego telefonu, aby nikt inny z niego nie korzystał. IMEI pozwala na identyfikację danego urządzenia. Co ważne IMEI jest niezależny od karty SIM – nawet po wymianie karty nasz ruch jest śledzony. Czy powinniśmy się tego obawiać? Jak zazwyczaj odpowiedź brzmi: to zależy. Teoretycznie dane są zanonimizowane –  jednak nawet niepełne  dane o miejscu zamieszkania, płci, dacie urodzenia pozwalają na identyfikację osoby. Często jednak sami podajemy swoje prawdziwe dane chociażby w aplikacjach np. łącząc się z kontem Google, lub nawet korzystając z gier.

Operatorzy a nasze dane

Nawet nie instalując aplikacji, nasze dane są gromadzone poprzez dostawców usług mobilnych. Niestety, korzystając z sieci komórkowej, operatorzy gromadzą niezliczone ilości danych. Są to między innymi:

  • dane dotyczące przychodzących i wykonywanych połączeń,
  • dane dotyczące przychodzących i wysyłanych wiadomości tekstowych,
  • połączenia z Internetem, pocztą,
  • dane lokalizacyjne.

Lokalizacja może być dokonywana nie tylko gdy włączymy GPS w naszym telefonie. Możliwe jest również uzyskanie bardzo dokładnego pozycjonowania na podstawie łączenia z Wi-Fi. 

Wydawać się może, że korzystając z sieci komórkowej musimy pogodzić się z faktem dostarczania tego typu danych. Informacje te pozwalają zbudować profil użytkownika – wiadomo mniej więcej z iloma osobami utrzymuje bliskie kontakty, gdzie się przemieszcza, jaki tryb życia prowadzi. Niestety, okazuje się że operatorzy zbierają nasze dane i niejednokrotnie sprzedają je w różnych celach [3]. Najczęściej, firmy kupują tego rodzaju dane, aby  kierować ku nam spersonalizowane reklamy. Stajemy się także celem telefonów telemarketerów starających wcisnąć nam garnki czy ostatnio fotowoltaikę. Czy istnieją przed tym jakieś możliwości obrony? Częściowo tak – mamy  możliwość  zmiany ustawień w panelu operatora – nie pozwalając na wykorzystanie danych w celach marketingowych czy też dostarczania spersonalizowanych danych.

Co wiedzą o nas aplikacje społecznościowe?

Serwisy społecznościowe według Wikipedii to taka witryna internetowa, która służy do budowania sieci społecznych oraz stosunków społecznych, które opierają się na podobnych zainteresowaniach, wspólnym życiu zawodowym lub prywatnym itp. Istnieje wiele różnych serwisów społecznościowych opierających się na różnych ideach. Cechami wspólnymi są jednak:

  • tworzenie własnych profili
  • dzielenie się treściami
  • silna  interakcja między użytkownikami

Aplikacje takie jak Google, Facebook, Twitter gromadzą niezliczone ilości danych każdego dnia.

Infografika pokazuje niektóre interesujące statystyki o danych w  mediach społecznościowych.

Polityka prywatności jest kwestią danego portalu. Najczęściej nowi użytkownicy po prostu rejestrują się, akceptując regulamin. Dla przykładu Facebook gromadzi całą naszą aktywnść na portalu. Ponadto gromadzi również dane o aktywnościach poza Facebookiem – inne strony przekazują informacje o naszej aktywności na nich.

Nasza aktywność jest ściśle zapisywana. Facebook wykorzystuje to w różnych celach – jak zwykle wiodącym z nich jest marketing i sprzedaż. Kierowane są  do nas reklamy będące związane z naszą aktywnością, uczestnictwem w grupach czy też znajomymi. Podobnie sprawa ma się w przypadku serwisów innych gigantów jak np. Google – wyniki wyszukiwania reklamy na YouTube – to wszystko wynika z naszej aktywności, lokalizacji.

Czy nasze dane z aplikacji  mogą nieść ze sobą jakieś pozytywy?

Aplikacje społecznościowe i gromadzone przez nie dane zmieniły świat. Niejednokrotnie nie wyobrażamy sobie bez nich życia. Kiedy w październiku 2021 roku Facebook zaliczył kilkugodzinną awarię, stało się to najważniejszą wiadomością dnia.

Łatwo zauważyć jak istotną sprawą w  kwestii budowania społecznych relacji stały się aplikacje społecznościowe. Z pewnością można rozpatrywać je w jako coś pozytywnego. 

Organizacja wydarzeń kulturalnych

W dzisiejszym świecie niemal każde wydarzenie ma swój wirtualny odpowiednik na FB. Użytkownicy mogą w prosty sposób poinformować organizatora o zamiarze udziału, wszelkie informacje są dostępne na stronie wydarzenia, dostępna jest również dyskusja. Co istotne dzięki gromadzeniu danych dostajemy informacje o wydarzeniach które mogą nas interesować – dzieje się to na podstawie aktywności naszej jak i aktywności naszych znajomych.

Poznawanie nowych ludzi

Różnego rodzaju aplikacje pozwalają na rozwój nowych znajomości – FB, Instagram stanowią znakomitą bazę. Sieci społeczne stanowią interesujący przedmiot badań dla naukowców specjalizujących się w teorii grafów – pokazują one że tak naprawdę świat jest mały – a często odległość  między dwójką nieznajomych sobie ludzi wynosi kilku znajomych. Dzięki aplikacjom randkowym bazując na naszej lokalizacji proponowane są nam znajomości w danej odległości.

Walka z cenzurą

W krajach autorytarnych gdzie istnieje duża cenzura w mediach aplikacje społecznościowe stanowią źródło informacji ukrywanych przez rządy. Szczególnie w krajach takich jak Rosja serwisy takie jak Telegram służą do anonimowej wymiany informacji szczególnie dla ludzi przeciwnych władzom.  W krajach demokratycznych użytkownicy niejednokrotnie skrzykują się na manifestacje aby zademonstrować swoje zdanie na dany temat. Co istotne na FB czy Twitterze istnieje filtrowanie kontrowersyjnych treści o przekazie ksenofobicznym, rasistowskim itd.

Działania charytatywne

Aplikacje społeczne pozwalają także na rozpowszechnianie informacji o zbiórkach. Istnieją specjalne  serwisy takie jak siepomaga.pl które ułatwiają zbierania pieniędzy na dane cele. Użytkownicy udostępniając informacje o zbiórce przyczyniają się do zebrania kwot niemożliwych do osiągnięcia w zbiórkach tradycyjnych.

Rywalizacja sportowa

Dane z aplikacji sportowych typu Strava, Garmin Connect motywują nas do rywalizacji ze znajomymi. Aktywizują nas do uprawiania sportu niosąc za sobą również wymiar społeczny. Na Stravie uzyskujemy swoje wyniki na danych segmentach przez co możemy porównywac się ze znajomymi a także z nieznanymi nam osobami. Może to mobilizować do odkrywania nowych kierunków wycieczek.

Analiza używania aplikacji zamiast testu osobowości

W 2020 roku przeprowadzono badania [4] czy można określić cechy osobowości na podstawie tego jakich aplikacji się używa. W badaniach uczestniczyło 729 osób, którzy mieli analizowane jakich aplikacji z ponad 7000 programów ze sklepu Google Play pogrupowanych w 41 kategorii używają.

W pięcioczynnikowym modelu osobowości możemy wyróżnić następujące cechy:

  • neurotyczność
  • ekstrawersja
  • otwartość na doświadczenie
  • ugodowość
  • sumienność

Każda cecha osobowości jest określona za pomocą wyniku punktowego od 0 do 50. Przy pomocy sztucznej inteligencji autorzy byli w stanie wykryć daną cechę z dokładnością do 4-7 punktów, co przełożyło się na procentową dokładność 86-91%. Okazuje się, że autorzy byli w stanie określić dokładnie to tylko na podstawie czasu wykorzystania danych aplikacji, a nie konkretnych schematów zachowania w tych aplikacjach. I tak na przykład osoby ekstrawertyczne i ugodowe najlepiej są można rozpoznać przez użycie komunikatorów, a sumienne i emocjonalne stabilne poprzez często granie w gry kasynowe. Natomiast osoby z małą ugodowością po prostu często grają w gry.

Tappigraphy patterns – wzorce w klikaniu

Interesującą aplikacja jest TapCounter – program, który rejestruje każde pojedyncze dotknięcie ekranu. Twórcy aplikacji przekonują, że analiza danych w jaki sposób przesuwamy ekran, używamy klawiatury i mówimy do telefonu może pomóc w  wykrycia zmian niepokojących zmian związanych ze zdrowiem neurologicznym lub psychicznym. Istnieją potwierdzone badania [5], że nawet minimalne zmiany we wzorcach korzystania z ekranu dotykowego mogą świadczyć o zmianach w falach mózgowych. Okazuje się gałąź diagnostyki określana jaka cyfrowe fenotypowanie rozwija się bardzo dynamiczne. Oprócz analizy dotykania telefonu aplikacje mogą jeszcze przetwarzać dane z GPS-u i akcelerometru. Takie dane mogą na przykład wskazać podwyższone ryzyko takich chorób:

  • epizody depresji
  • nawroty schizofrenii
  • zaburzenia dwubiegunowe
  • autyzm
  • epilepsja

 

Oczywistym jest, że dopiero lekarz będzie mógł postawić diagnozę, ale warto zwrócić uwagę, że dane z telefonu mogą być przydatne podczas całego procesu leczenia, ponieważ właściwie się z nim nie rozstajemy i może zawierać całą dokładną historię naszych wzorców zachowań.

Ciekawy pilotaż [6]  został przeprowadzony wśród 750 żołnierzy marynarki wojennej wracających z zagranicznych misji. Każdy z uczestników badania miał zainstalowaną aplikację pozwalającą na wyszukiwanie oznak załamań w interakcjach społecznych poprzez badania zmian w tekstach i wzorcach połączeń oraz danych dotyczących mobilności. Analizowany był również głos,  jego dynamika oraz sposób intonacji. Całokształt danych był analizowany przez program sztucznej inteligencji i wynik był wysyłany do osób zajmujących się wsparciem weteranów.

Autorzy badań [7] zwracają uwagę, iż ciężko jest porównywać wzorce różnych ludzi pomiędzy sobą, ponieważ każdy korzysta na swój sposób z telefonu. U jednej osoby powolne klikanie będzie standardowym zachowaniem, a drugiej będzie czymś innym. Tutaj jednak wiele zależy od kontekstu, w jakim jest używany telefon, takiego jak pora dnia czy poziom zmęczenia. Oznaki, że ktoś jest wycofany społecznie też są nieoczywiste, na przykład zmniejszona aktywność wysyłania wiadomości, z jednej strony może świadczyć, że ktoś spotyka się częściej w rzeczywistości zamiast korzystać z komunikatorów. Widać tu jednak duży potencjał do dalszych badań.

Podsumowanie

W dzisiejszych czasach w sytuacji, kiedy każdy codziennie korzysta ze smartfona naturalne jest, że są generowane olbrzymie ilości danych dotyczących w jaki sposób smartfony są użytkowane. Na pewno problematyczna może być sytuacja, gdy ktoś nie chce być obserwowany, ale właściwie ciężko się obronić przed wszechobecnym monitoringiem ze strony sieci komórkowych. Można na pewno się starać używać aplikacji, które nie żądają niepotrzebnych uprawnień i mają jasno określone w warunkach korzystania z aplikacji w jaki sposób gromadzą i gdzie przechowują dane. Takie postępowanie może jednak komplikować codzienność, bo musielibyśmy zrezygnować z wielu programów. Niezaprzeczalnie dzięki smartfonom może być w bliższych kontaktach społecznych. Ciężko jednak stwierdzić czy same gromadzone dane przez aplikacje codziennego użytku mogę nam pomóc w relacjach społecznych czy jest to raczej zasługa samych aplikacji, które pobudzają do kontaktu społecznego, a same dane są wykorzystywane przez inne podmioty w celu personalizacji reklam. Warto odnotować jednak szybko rozwijający się obszar wykorzystania danych stricte w celu odniesienie korzyści dla samego użytkownika. Okazuje się, że ich wykorzystanie nie należy do najłatwiejszych, ale wraz z rozwojem tego obszaru może przynieść bardzo wiele korzyści.

Źródła:

[1] Artykuł popularnonaukowy o uprawnieniach w systemie Android –  https://heimdalsecurity.com/blog/android-permissions-full-guide/

[2] Artykuł popularnonaukowy tłumaczący koncepcję działania numeru IMEI – https://www.maketecheasier.com/imei-number/

[3] Artykuł popularnonaukowy  o sprzedaży naszych danych z telefonu – https://www.cnet.com/tech/services-and-software/your-phone-carrier-is-selling-your-personal-data-heres-how-to-tell-it-to-stop/

[4] Ella Peltonen, Parsa Sharmila, Kennedy Opoku Asare, Aku Visuri, Eemil Lagerspetz, Denzil Ferreira, When phones get personal: Predicting Big Five personality traits from application usage, Pervasive and Mobile Computing, Volume 69, 2020.

[5] Robert B. Duckrow, Enea Ceolini, Hitten P. Zaveri, Cornell Brooks, Arko Ghosh, Artificial neural network trained on smartphone behavior can trace epileptiform activity in epilepsy, iScience, Volume 24, Issue 6, 2021.

[6] Facilitating Assessment of At-Risk Sailors Using Technology (FAAST) – https://clinicaltrials.gov/ct2/show/NCT04159480

[7] Misra, Shalini & Cheng, Lulu & Genevie, Jamie & Yuan, Miao. (2014). The iPhone Effect: The Quality of In-Person Social Interactions in the Presence of Mobile Devices. Environment and Behavior. 48. 10.1177/0013916514539755.


Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najnowsze komentarze

  1. Ciekawe jest porównanie tradycyjnej terapii z nowymi rozwiązaniami opartymi na modelach językowych. Warto zauważyć, że mimo obiecujących wyników, istnieją ważne…