Home » Uncategorized » Czy postęp w rozwoju metod uczenia maszynowego i metod data science pozbawi nas pracy?

Tagi

Wyróżnione posty

Zobacz też

Statystyki

  • 71
  • 238
  • 23 583
  • 6 652
  • 48

Czy postęp w rozwoju metod uczenia maszynowego i metod data science pozbawi nas pracy?

Spread the love

Wraz z dynamicznym rozwojem sztucznej inteligencji pojawiły się głosy mówiące o tym, że ciągła automatyzacja oraz wdrażanie w życie codzienne rozwiązań opartych o machine learning może doprowadzić wiele osób do utraty pracy. Obawy związane z likwidacją miejsc zatrudnienia dotyczą nie tylko placówek, w których wykorzystywana jest praca fizyczna człowieka, lecz także tam, gdzie stosowane są zdolności intelektualne pracowników. Czy każda istota ludzka może zostać zastąpiona przez inteligentne urządzenie? 

 

Sztuczna Inteligencja zmieniająca świat

Początki sztucznej inteligencji sięgają 1956 roku. Od tego czasu pojawiła się niezliczona ilość rozwiązań i pomysłów, które przyczyniły się do potężnego rozwoju oraz sukcesów w wielu innych obszarach nauki. Pierwsze kroki w tej dziedzinie doprowadziły do powstania prostych chatbotów, których przykładem był ówcześnie znany system ELIZA, pełniący rolę wirtualnej psychoterapeutki. Dzięki umiejętności przetwarzania języka naturalnego program ten rozpoznawał słowa klucze i znajdował adekwatne do nich odpowiedzi. Innym osiągnięciem był inteligentny program do diagnostyki medycznej MYCIN, który jako system doradczy pomagał lekarzom dobrać odpowiednią antybiotykoterapię do wyleczenia danego zakażenia bakteryjnego. Już wtedy systemy te imponowały swoją potęgą oraz możliwościami, jednak prawdziwy przełom nastąpił pod koniec XX wieku, gdy inteligentny komputer Deep Blue zwyciężył szachowego mistrza świata. Rozpowszechniony na cały świat triumf Sztucznej Inteligencji spowodował, że wiele osób zdało sobie sprawę jak wielki potencjał ma ta dziedzina, a jednocześnie uświadomił, jak ogromnym zagrożeniem może być jej niekontrolowany rozwój. Obecnie do nowoczesnych osiągnięć AI można zaliczyć autonomiczne pojazdy, roboty zdające egzaminy lekarskie czy inteligentnych asystentów wykorzystywanych jako pomoc w placówkach medycznych, lub nawet jako wsparcie załogi podczas eksploracji przestrzeni kosmicznej. Mogłoby się wydawać, że postęp oraz możliwości Sztucznej Inteligencji są nieograniczone, a zastąpienie człowieka inteligentną maszyną nieuniknione. Jednak czy faktycznie tak się stanie?

 

Specjalistyczna vs. ogólna inteligencja

Zanim przejdziemy do odpowiedzi na to pytanie warto się zastanowić nad tym, czym tak naprawdę jest sztuczna inteligencja oraz jakiego rodzaju problemy są rozwiązywane przy jej użyciu. Termin sztucznej inteligencji został sformułowany przez Johna McCarthy’a na konferencji w Dartmouth, natomiast Andreas Kaplan i Michael Haenlein zdefiniowali termin ten jako:

„Zdolność systemu do prawidłowego interpretowania danych pochodzących z zewnętrznych źródeł, nauki na ich podstawie oraz wykorzystywania tej wiedzy, aby wykonywać określone zadania i osiągać cele poprzez elastyczne dostosowanie”.

Już sama definicja pozostawia do myślenia, czy tak skonstruowana maszyna będzie posiadała coś więcej, niż tylko logiczne myślenie. A co z jakąkolwiek imitacją uczuć, emocji, zaufania czy kreatywności? Czy w codziennym życiu, te cechy, które wciąż odróżniają ludzi od inteligentnych maszyn nie mają wpływu na otaczającą nas rzeczywistość i jakość wykonywanej pracy? 

Systemy zbudowane w oparciu o inteligentne algorytmy są przeznaczone do rozwiązywania problemów o różnej złożoności, jednak analizując osiągnięcia w dziedzinie AI, wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że nawet najbardziej zaawansowane przykłady sztucznej inteligencji zaliczają się do maszyn, które mogą wykonywać tylko bardzo specyficzne zadania. Ta wyspecjalizowana sztuczna inteligencja (czasami nazywana wąską lub słabą sztuczną inteligencją) jest w stanie rozwiązać tylko ograniczoną liczbę problemów w wąskim zakresie. Tak więc takie systemy mogą zwiększać wydajność i produktywność pracy, jednak nie są w stanie całkowicie zastąpić człowieka. Doskonałym przykładem może być tutaj asystent Alexa firmy Amazon, Siri firmy Apple, IBM Watson jak i również pojazdy autonomiczne. Pomimo dużego skomplikowania i złożoności tych wynalazków wciąż służą one tylko jako pomoc w określonych sytuacjach.

Nie mniej jednak warto zauważyć, że istnieje pojęcie tzw. inteligencji ogólnej (zwana również szeroką), która jest przeciwieństwem wyżej opisywanej inteligencji specjalistycznej. Jest ona takim rodzajem AI, w której maszyna posiada inteligencję równą ludzkiej, a co za tym idzie – posiada samoświadomość ze zdolnością rozwiązywania problemów, uczenia się i planowania przyszłości. Natomiast taka forma sztucznej inteligencji jest tylko teoretycznym tworem, który wciąż nie posiada swojej pełnej, praktycznej implementacji. Można rozważać sytuację, co by się stało, gdyby taka maszyna doczekała się swojej fizycznej realizacji, jednak stworzenie maszyny o ludzkich emocjach, uczuciach i zaufaniu wciąż wydaje się być dosyć odległe od rzeczywistości. Oczywiście to nie wyklucza faktu, że naukowcy nieustannie badają możliwości AI, a postępy w tej dziedzinie są coraz bardziej zaskakujące.

 

Ograniczenia sztucznej inteligencji

Pomimo wielu możliwości jakie daje nam dziedzina AI, możemy również zaznaczyć jej wyraźne granice, których obecnie nie jest w stanie przekroczyć, i które powstrzymują ją przed prześcignięciem ludzkości w wielu obszarach. Obecnie inteligentne systemy nie dorównują człowiekowi pod kątem percepcji, rozumowania, komunikacji czy też potężnej kreatywności. Wciąż dysponują wąskim zakresem umiejętności podejmowania decyzji i niezawodnej interakcji z ludźmi. Zwykle nie potrafią działać twórczo ani tworzyć nieznanych kombinacji pomysłów. Zazwyczaj brakuje im również inteligencji społecznej.

Proces ich szkolenia wymaga bardzo dużej ilości danych, które muszą być odpowiednio przygotowane oraz muszą zawierać różnorodne przykłady odchyleń od reguł i anomalii, co wciąż nie gwarantuje stuprocentowej precyzji tych systemów. Pociąga to za sobą kolejne wymagania, jaką jest ogromna moc obliczeniowa, a więc i duże koszty ich nabycia jak i utrzymania. Warto również zaznaczyć, że inteligentne maszyny nie są w stanie uzasadnić w jaki sposób podejmują decyzje, właśnie ze względu na brak pełnego, ludzkiego myślenia. W rezultacie trudno jest wykryć nietypowe zachowanie, które mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa i niepowodzeń z katastrofalnymi konsekwencjami. Te wszystkie wady są kluczowym czynnikiem mającym wpływ na to, w jakim stopniu AI może zastąpić człowieka w różnych miejscach pracy.

 

Jakie zawody zostaną zastąpione? 

Pomimo ograniczeń sztucznej inteligencji, niewątpliwie można powiedzieć, że w pewnych zawodach pracowniczych jest ona w stanie osiągnąć lepszą efektywność i wydajność niż człowiek. W ostatnich latach pojawiła się bardzo duża ilość badań dotyczących wpływu AI między innymi na redukcję etatów oraz określające stopień ryzyka związany z utratą pracy na różnego rodzaju pozycjach zawodowych. Ich wyniki jednak nie zawsze są zgodne, a czasem wręcz wskazują na zupełnie inne możliwości rozwoju sytuacji związanej z wdrażaniem sztucznej inteligencji na różnych płaszczyznach codziennej pracy. Takim przykładem może być raport sporządzony przez Instytut Brookingsa, który wskazywał, że ryzyko związane z utratą pracy dotyczy w głównej mierze osób wykonujących zadania rutynowe, mało płatne, do których nie jest wymagana edukacja, natomiast pracownicy z wyższym wykształceniem oraz zajmujący stanowiska managerskie nie mają powodu do obaw przed utratą swojej pozycji. Jednak wnioski te zostały podważone w kolejnym raporcie wydanym kilka miesięcy później przez ten sam, wcześniej wspomniany Instytut. Tym razem wyniki wskazywały na to, że zagrożenie utraty pracy poprzez wprowadzenie do firm sztucznej inteligencji i robotów dotyczy również lepiej opłacanych pracowników oraz te osoby, które posiadają wykształcenie wyższe, nawet w takich branżach jak analityka, ekonomia czy finanse.

Co prawda rozbieżności w wynikach zostały szybko wyjaśnione – jak podawał Instytut Brookingsa, powodem było wykorzystanie różnych technik badawczych, jednak taka sytuacja dowodzi na to, że każde badania oraz spekulacje na temat redukcji etatów spowodowanej przez wdrażanie AI do codzienności pozostaje tylko nieudolną próbą przewidzenia przyszłości.

 

Niewątpliwy kryzys na rynku pracy… którego wciąż nie widać

Wielu ludzi obawia się utraty pracy oraz snuje czarne scenariusze o tym, w jaki sposób i w jakim czasie sztuczna inteligencja pozbawi miliony osób szansy na zarobek. Jednak postęp technologiczny nie zawsze jest tym, czego oczekujemy. Biorąc pod uwagę wydajność i produktywność uzyskaną w ostatnich latach, można nieoczekiwanie stwierdzić, że automatyzacja oraz AI nie spowodowały gwałtownych wzrostów tych wartości w wielu państwach. Gdyby te dwa elementy technologiczne zagrażały gospodarce, można przypuszczać, że byłyby widoczne wzmożone działania aby temu zapobiec. Proces automatyzacji pewnych prac oraz wdrażanie sztucznej inteligencji do różnych branż powinien przyczynić się do polepszenia wydajności pracy, wydobycia, badań, a także zwiększyć produktywność, czyli większej produkcji, przy mniejszej liczbie zatrudnionych. Jak się okazuje, wartości wydajności i produktywności w ostatnich latach są zaskakująco niskie. Co ciekawe spowolnienie to zbiega się w czasie z obawami związanymi z automatyzacją. Wiele artykułów i badań wskazuje na to, że w najbliższych kilku latach setki tysięcy osób zostanie pozbawione pracy. Jednak badania te zwykle dotyczą takich światowych potęg jak Chiny czy Stany Zjednoczone, w których ilość rozwiązań opartych o sztuczną inteligencję jest znacznie wyższa niż w przeciętnych krajach. Ponadto ciężko wyobrazić sobie sytuację, w której nagle w przeciągu kilku lat wszystkie firmy z branży produkcyjnej będą w stanie zamienić nisko opłacanego pracownika na nowoczesne i drogie automaty wyposażone w inteligentne algorytmy. Nagłe i całkowite zastąpienie człowieka robotem jest tak samo prawdopodobne jak to, że w najbliższej przyszłości każda osoba będzie miała zaawawansowanego, inteligentnego asystenta w swoim domu. W wielu raportach można również znaleźć informacje o tym, że zwiększanie użycia rozwiązań AI powoduje wzrost nowych miejsc pracy oraz zapotrzebowania na wykwalifikowanych pracowników potrafiących obsłużyć takie maszyny. Spekuluje się, że osoby z niższym wykształceniem będą musiały częściej zmieniać pracę, jednak obecnie istnieje niskie ryzyko, że zawody polegające na wykonywaniu zadań powtarzalnych całkowicie znikną z rynku pracy.

 

Statystyka na podstawie potężnych badań

Pomimo iż badania oraz wszelkie analizy dotyczące szans na spadek ilości miejsc pracy nie zawsze pokrywają się z faktycznym rozwojem sytuacji, warto im się przyjrzeć, ponieważ na ich podstawie każdy z nas może wywnioskować kilka wartościowych rzeczy oraz samemu dojść do ustalenia, czy obecnie zajmowana pozycja w firmie może zostać zdominowana lub całkowicie wyeliminowana przez automaty, sztuczną inteligencję czy roboty. Poniżej zostały przedstawione fakty oraz ciekawostki związane z wdrażaniem AI do codziennego życia, zebrane na podstawie informacji podawanych przez takie źródła jak Oxford Economics, Business Insider, Brooking Institution czy też World Economic Forum:

  • W 2021 roku około 3 miliony robotów krąży po naszych fabrykach, wykonując dla nas ciężkie prace.
  • Aż 30% miejsc pracy zostanie zastąpionych automatyzacją, zwłaszcza nudną i powtarzalną.
  • Do 2030 roku grozi nam utrata 375 milionów miejsc pracy na całym świecie.
  • The Brookings Institution oszacował, że 36 milionów pracowników straci pracę z powodu sztucznej inteligencji.
  • Światowe Forum Ekonomiczne twierdzi, że maszyny stworzą 58 milionów nowych miejsc pracy.
  • W ponad 60% przygotowanie żywności jest jednym z zawodów najbardziej zagrożonych automatyzacją.
  • Oczekuje się, że światowy rynek robotów medycznych do 2023 r. osiągnie wartość 12,6 mld USD, jednak pewna automatyzacja tworzy miejsca pracy. Tak więc wraz ze wzrostem sprzedaży robotów medycznych można spodziewać się wzrostu zapotrzebowania na wykwalifikowanych pracowników do obsługi robotów.

Jedno jest pewne:

  • Sztuczna inteligencja zastępuje miejsca pracy
  • Istnieją grupy ludzi, które są bardziej oraz mniej narażone na nadchodzącą transformację rynku pracy.
  • Generalnie osoby z niższym wykształceniem będą częściej musiały zmieniać pracę. Pracownicy z wyższym wykształceniem łatwiej przystosowują się do zmian technologicznych, co pozwoli większej liczbie z nich na pozostanie przy tym samym zawodzie.
  • Również osoby lepiej wykształcone zajmują wyższe stanowiska kierownicze – nadal potrzebujemy ludzkiego osądu i nadzoru, więc ich praca ma najmniejsze szanse na zautomatyzowanie.

 

Gdzie leży prawda?

 Temat likwidacji miejsc pracy spowodowany wdrażaniem sztucznej inteligencji do codzienności nie należy do łatwych w analizie, ponieważ istnieje bardzo dużo statystyk wskazujących na różny rozwój sytuacji na rynku. Warto zachować zdrowy rozsądek i nie zakładać z góry, że każda istota ludzka może zostać całkowicie zastąpiona przez inteligentne roboty, ponieważ dziedzina AI, tak jak każda inna powstała od człowieka i ma człowiekowi służyć. 

 

Literatura

 

 

 

 

 

 


Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najnowsze komentarze

  1. Ciekawe jest porównanie tradycyjnej terapii z nowymi rozwiązaniami opartymi na modelach językowych. Warto zauważyć, że mimo obiecujących wyników, istnieją ważne…